W trwającej „wojnie” pomiędzy bankami i Frankowiczami, coraz częściej możemy się spotkać ze stosowaniem przez banki groźby, bądź dochodzenia wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, w sytuacji unieważnienia umowy frankowej. Czy takie działania banków znajdują jakieś oparcie w prawie? Czy Frankowicze powinni się tego obawiać ? Przyjrzyjmy się bliżej temu zagadnieniu.
Skutkiem jaki wiąże się z unieważnieniem umowy kredytu we frankach jest uznanie, że umowa taka nie obowiązywała od samego momentu jej zawarcia, co oznacza, że każda ze stron jest zobowiązana do zwrotu uzyskanych wzajemnie świadczeń. Przedstawiając to bardziej obrazowo, możemy podać przykład, gdzie bank udzielił kredytu frankowego na kwotę 200 tysięcy. Kredytobiorca zaś wpłacił na rzecz banku już 300 tysięcy zł, wobec czego jego roszczenie do banku, w przypadku unieważnienia umowy wynosi 100 tysięcy zł. W odwrotnej sytuacji, gdyby kredyt udzielony został na kwotę 300 tysięcy złotych, a kredytobiorca spłaciłby do czasu unieważnienia umowy kwotę 200 tysięcy złotych, to w takiej sytuacji musiałby zwrócić bankowi jeszcze otrzymane pierwotnie 100 tysięcy zł.
Mając zatem powyższe na względzie, odpowiedzmy sobie na pytanie czy bank posiada w ogóle uprawnienie do żądania wynagrodzenia za korzystanie z udzielonego kredytu ? W sytuacji jeśli dochodzi do unieważnienia umowy zdaję się to być roszczenie niezasadne. Banki z dużym przekonaniem stoją na stanowisku, że takowe roszczenie będzie im przysługiwać, jednak nigdy nie wskazują podstawy prawnej na podstawie której miałoby to nastąpić. Niniejsze wynika z tego, że w polskim prawie brak jest przepisów, które pozwalałyby na dochodzenie wynagrodzenia od nienależnego świadczenia, co znalazło swoje odzwierciedlenie w wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku z dnia 20 lutego 2020 r., o sygn akt: I ACa 635/19: „Wreszcie nie sposób w tym zakresie pominąć stanowiska, że brak jest podstaw do tego, by kredytobiorca w ramach rozliczenia nieważnej umowy na podstawie przepisów o nienależnym świadczeniu „płacił za korzystanie z pieniędzy”. Warto w tym miejscu zaznaczyć, iż to był o jeden z procesów pilotażowych, gdzie celem banku było przetestowanie skuteczności nowego planu działania, polegającego odstraszeniu innych frankowiczów zastanawiających się nad pozwaniem banku. Na szczęście plan się nie powiódł, a przytoczony wyrok może być początkiem powstawania korzystnej dla frankowiczów linii orzeczniczej, wedle której banki nie będę mogły żądać jakiegokolwiek wynagrodzenia za korzystanie z udostępnionego kapitału w przypadku unieważnienia przez sąd umowy kredytu we frankach.
Co istotne, roszczenia banków o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału nie mają podstaw nie tylko w prawie polskim lecz także unijnym. Żądanie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału jest niezgodne z Dyrektywą 93/13, która stoi na straży praw konsumenckich. Zgodnie z jej treścią, w sytuacji ustalenia nieważności poszczególnych postanowień umowy to przedsiębiorca, który je wprowadził ma ponieść negatywne konsekwencje ich stosowania, co ma na celu zmuszenie przedsiębiorców do zaprzestania stosowania we wzorcach umownych tego typu praktyk. Wspomniane negatywne konsekwencje w sprawach frankowych, oznaczają unieważnienie lub odfrankowienie umowy wyrażonej w franku szwajcarskim. Wedle prawa unijnego, sankcja, która spotyka bank za stosowanie postanowień abuzywnych musi mieć charakter dotkliwy i długofalowy, wobec czego wszelkie żądania banków o dodatkowe opłaty należy uznać za sprzeczne z Dyrektywą 93/13.
Warto też nadmienić, iż również w ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Rzecznika Finansowego żądanie przez bank wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, po unieważnieniu kredytu frankowego, narusza cele Dyrektywy 93/13 i wynikającej z niej ochrony konsumenta, a także nie znajduje oparcia w polskich przepisach.